20 kwietnia 2014

Jakich kobiet potrzebują kibice?

Gdzie szukacie odpowiedzi na ważne, życiowe pytania? Zazwyczaj w celu rozwiania egzystencjalnych wątpliwości udajemy się do wróżek, księży, profesorów, Wikipedii... Jednak co odważniejsi śmiałkowie udają się w takich sytuacjach na naszego bloga, co jak na dłoni widać w statystykach:
Wyjątkowo pominę pytanie o ulubione piosenki Cristiano, chwilowo nie mam dostępu do jego playlisty, ale jak tylko znowu do mnie zadzwoni, błagając o randkę, nie omieszkam o to zapytać, a zajmę się zagadnieniem, przez które osiwieli najstarsi filozofowie, a Rooney wyłysiał. Otóż obracając się od kilku lat w środowisku kibiców zauważyłam, że, teoretycznie, aby oczarować fana futbolu, wystarczy nosić spódnicę i wiedzieć, co to spalony (kibice Celtiku Glasgow się nie liczą). Jedak wiele dziewczyn ciągle wzdycha tylko do piłkarzy, w samotności odświeżając stronę z ruskim sopcastem. Co pomoże w zdobyciu wymarzonego chłopaka - kibica?

1. Dobre profilowe.
W dobie mediów społecznych nawet pracodawcy traktują przeglądanie facebookowych profili swoich pracowników jak niezbędną część procesu rekrutacyjnego. Łatwo domyślić się więc, że podobnie przebiega badanie terenu przez szukających drugich połówek kibiców. Porządne zdjęcie profilowe przyciąga uwagę tak, jak Suarez obrońców przeciwnika. Oczywiście jego obowiązkowym elementem jest klubowa koszulka, a jeśli dodatkowo całujesz naszyty na niej herb drużyny, możesz spodziewać się ekspresowych oświadczyn.

UWAGA: Upewnij się, że całujesz herb, a nie logo adidasa po przeciwnej stronie.



2. Demonstrowanie wiedzy.
Na stronach i forach poświęconych ukochanym drużynom rozpościera się szerokie pole do popisu. Takie do ekstensywnej uprawy flirtu. Wystarczy rzucić kilka ogólnych uwag o meczu, o nowym zawodniku, o atmosferze na stadionie, synonimy przymiotnika "dobry" zazwyczaj wystarczą. Przecież twoje potencjalne ofiary nie muszą wiedzieć, że nie masz pojęcia, czym różni się Tim Howard od Howarda Webba.

UWAGA: Jeśli masz dużą wiedzę na temat piłki nożnej, nie pokazuj tego - nikt wtedy nie uwierzy w to, że jesteś dziewczyną.

3. Barwy ponad życie.
Im więcej emblematów i kolorów symbolizujących twoją ukochaną drużynę wokół ciebie, tym lepiej. Paznokcie w barwach klubowych, hymn jako dzwonek telefonu i zdjęcie ukochanego piłkarza w portfelu powinno załatwić sprawę. Nie sądzę, żeby jakikolwiek kolega po szalu przeszedł obok ciebie obojętnie.

UWAGA: Dbaj o to, żeby wszystkie gadżety sygnowane były przez ten sam klub.



4. Cały stadion śpiewa z nami.
Logiczną sprawą jest, że największe kibicarium to stadion, więc wypada go odwiedzić przynajmniej przy okazji jakiegoś ligowego hitu. Wystarczy cieszyć się po golach dla właściwej drużyny i ładnie wyglądać, aby w oczach sektora z ultrasami awansować do rangi bogini.

UWAGA: "Blue is the colour" to nie jest pieśń, którą śpiewa się wszystkim drużynom w niebieskich trykotach.



Gwarantuję wam, że stosując się do moich złotych rad, osiągniecie zamierzony cel i w oczach każdego kibica będziecie uchodzić za ideał. Uważajcie tylko, bo z taką dawką futbolowego uroku przez pomyłkę poderwiecie nie fana, a kapitana ukochanej drużyny...

***
Cóż, mam nadzieję, że powyższy tekst jest trochę mniej ciężkostrawny, niż wielkanocne jajka, ale przynajmniej tak ciekawy, jak bieżąca kolejka Premier League. Zdaję sobie sprawę, że temat kibicowskich związków poruszany jest u nas często, natomiast ciągłe zainteresowanie nim sprawiło, że nabrałam ochoty na stworzenie jego kolejnej odsłony. 

My, dziewczyny z UniLiverCity, chciałyśmy przypomnieć o naszym istnieniu i zapowiedzieć małe zmiany na blogu już niedługo. Wesołych Świąt!

9 komentarzy:

  1. A Boriniego to w tych Waszych wyszukiwaniach nie ma? Czy po prostu faworyzujecie Hendersona, by zawieszonego biedaka pocieszyć? :( Czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bonżorini! Fabio, nasz cichy bohater, działacz podziemia, aż dziw, że jest taki niedoceniany wespół ze swoją girlfriend... Ach, aż się łezka w oku kręci. Jak zdobędziemy mistrzostwo, to on też dostanie medal?

      Usuń
    2. Osobiście mu na szyi zawiesimy! "Jak zdobędziemy mistrzostwo" Mistrzostwo. Mis.... ... Kiedy to się stało? A raczej dzieje?... Uważajcie na napływ sezonowców/czyni na bloga! :D

      Usuń
  2. Uwielbiam Twoje poczucie humoru :D aczkolwiek jako fank skokow narciarskich mam jeszcze wiekszy ubaw przerabiajac ten post na poradnik dla fanek skokow. Mogloby to brzmiec mniej wiecej tak: "Zrob sobie koniecznie zdjecie w kasku na stoku w Zakopcu. UWAGA! Pamietaj by byl to kask od tego samego sponsora!" xD Albo: " Przyjdz na zawody w szpilkach. Zadna inna babka z powodow czysto technicznych ich nie zalozy, wiec na starcie bedziesz sie wyrozniac" xD Hahaha, mozna tak w nieskonczonosc :D

    Fajny artykul na wielkanocny wieczor :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehe, co jak co, ale Wasza twórczość w ten przejedzony poniedziałek wielkanocny, to jest coś, co Dolenka bardzo lubi:) Cóż, do Natalii S. trochę mi brakuje, więc przynajmniej jeden z punktów powyższej listy "Jak zdobyć faceta-kibica ukochanej drużyny lub wręcz kapitana ukochanej drużyny" odpada, ale reszta jest jak najbardziej warta zastanowienia:) Dzięki za uczynienie poniedziałku pięknym, Dziewczyny:) Pozdrawiam
    P.S. Jak widzę, Justyna zaczyna się robić sławna:DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna była moją inspiracją! Poza tym, jest ładniejsza od Siwiec. O tym, jak zdobyć kapitana ukochanej drużyny, możemy porozmawiać na prywatnej sesji xD.

      Usuń
    2. Jak nie Babol, to telewizja. Jak nie telewizja, to UniLiverCity... Jeszcze trochę i będziesz miała konkurencję w mojej skromnej osobie :P

      Usuń
    3. Autograf proszę, póki jeszcze można się do Ciebie dopchać:) Jak już będziesz sławna, będzie trudniej hehe. A co do tej prywatnej sesji, to nie ma sprawy, możemy podyskutować, Silene:P

      Usuń
  4. Zapomniałyście o uczęszczaniu na spotkania kibiców! Jeśli oglądasz mecze tylko w swoim pokoju, to nawet najpiękniejsza koszulka nic nie zdziała. Wiem, bo sprawdziłam :P Do tego można dorzucić nietypowe nazwisko na owym trykocie. Niewielu się powstrzyma przed pytaniem, dlaczego ten, a nie tamten.

    Wiesz co, Silene? Od kilku dni krąży mi po głowie Twój wpis odnośnie wad chodzenia z kibicem. Nie spodziewałam się takiej notki xD
    Żeby nie było, nie poluję na chłopaka-kibica. Do niedawna otaczałam się kolegami, którzy nie wiedzieli, kto wygrał ostatni Mundial.
    Śmieszą mnie te wszystkie obrazki, że dziewczyna kochająca piłkę nożną jest dziewczyną idealną, wręcz wymarzoną. Guzik prawda. Odnoszę wrażenie, że mało który patrzy na to, czy laska wie, czym jest spalony czy nie.

    Ech, im bardziej się staram, tym bardziej wychodzi bez ładu i składu. No trudno.

    OdpowiedzUsuń