27 stycznia 2013

Początki Bad Boyów: Carlos Tevez


Dawno temu na ulicach Buenos Aires w dzielnicy Fuerte Apache rozgrywał się pewien dramat. Okolica nieciekawa pełna obskurnych bloków, dilerów i nastolatków z bronią. Miejsce wielu strzelanin ulicznych, gdzie zginęło wielu ludzi. Tam żył mały chłopiec  Carlos Alberto Martinez , który pewnego dnia został poważnie oszpecony. Rany po wrzątku sięgały od brzucha, aż po twarz. Z każdym dniem spadały na niego coraz większe nieszczęścia. Jednego dnia ojciec zginął w ulicznej strzelaninie, a drugiego matka zrzekła się praw rodzicielskich. Zaopiekowała się nim jego starsza siostra Adriana i jej mąż Segundo Tevez. Stali się jego prawdziwą rodziną, w której jego  los się odmienił. Przyjął nazwisko Tevez i mógł zacząć życie od początku…

Tevez with his family: (from right) Brother Miquel, father Segundo, brother Diego, mother Adriana, brother Ariel and sister Deborah (front)

Od prawej: Carlos, brat Miquel, tata Segundo, brat Diego, mama Adriana, brat Ariel i siostra Deborah (na środku)


Swoją przygodę z piłkę zaczął jak większość dzieci, mianowicie od gry na ulicy. Niedługo później stał się graczem młodzieżowych klubów tj. Estrellas del Uno, Santa Clara, Villa Real czy All Boys. W wieku 13 lat dołączył do klubu Boca Juniors, a zakończył współpracę w 2004 roku.

Na początku 2005 roku został sprzedany do Corinthians Sao Paulo. Główny inwestor MSI ( MEDIA SOORTS INVESTMENT)
zapłacił za niego 22,6 mln dolarów.
 Niedługo później dumnie nosił opaskę kapitana tegoż klubu.

Nie unikał konfliktów co bardzo często miało opłakane skutki. Starł się z Carlosem Alberto, dwa miesiące później pobił z Marquinhosem. Następny sezon nie był również jego dobrym. Piłkarz często wpadał w konflikty z trenerem Emersonem Leao w afekcie został pozbawiony opaski kapitańskiej. Jego koniec w tym klubie zbliżał się wielkimi krokami…




Klub i MSI posiadające prawa do piłkarza zdecydowały, że on i Javier Mascherano zostali sprzedani West Hamu. Czas w WHU nie by jego najlepszym. Ciężko mu było się odnaleźć. Mecze zaczynał na ławce rezerwowych. Z całych sił starał się pomóc klubowi utrzymać miejsce w 1 lidze, ale na nic się to zdało. Okazało się, że klub popełnił błąd łamiąc jedną z zasad przy podpisywaniu umowy z Carlosem i Javierem. W wyniku konfliktu z władzami Premier League  WHU musiało zapłacić 5,5 mln funtów kary i zostały mu odjęte punkty przez co spadli do 2 ligi.


W 2007 r. został 'wypożyczony' od MSI do Manchesteru United.

Po upływie 2 sezonów klub nie przedłużył z nim umowy. W barwach czerwonych diabłów zagrał 63 mecze i zdobył 19 bramek.

Tried and failed: Ferguson was reportedly bewildered by Tevez

Z klubem rozstał się w nienajlepszych stosunkach, co widać na zdjęciu poniżej:

Carlos dostał od kibiców obraźliwy banner i podniósł go do góry, za co później przepraszał.

 Ku zaskoczeniu wszystkich kibiców, MSI ostatecznie sprzedało go do lokalnego wroga - Manchesteru City. Gra tam do dziś, mimo początkowych problemów z trenerem. Sezon 2012/2013 dla Carlosa stał się lepszy niż dotychczas, wszystkie spekulacje na temat odejścia są bardzo szybko dementowane, bo Carlos jest jednym z ważniejszych czynników w drużynie Manciniego. Razem z Sergio Aguero czy Edinem Dzeko potrafi stworzyć idealny duet do zdobywania wielu bramek.




Od lewej: Pablo Zabaleta, Carlos, Aleksandar Kolarov, Stefan Savić, David Silva, Edin Dzeko



Kiedy wraca do Argentyny wraz z bratem Diego (synem Adriany i Segundo) gra w zespole Piola Vago (Cwany gość) w którym grają disco o miłości. W jego kraju nie ma osoby, która nie wie kim jest Carlos Tevez. Większość tubylców bez zawahania potrafi wskazać blok, w którym się wychowywał. Na murze tego blogu widnieje jego podobizna z napisem „Święty Apacz”.




Mimo bogactwa nie chce zrobić sobie operacji blizn, ponieważ przypominają mu jego pochodzenie i jak mógł skończyć…

Dzięki niemu ludzie zrozumieli, że można się wyrwać z życiowego Getta. Jego życie zmieniła między innymi piłka nożna, która była i jest jego mobilizacją. Pokazał wszystkim, że można sięgnąć dna, odbić się od niego i żyć normalnie… Los zawsze daje drugą szansę, ale nie zawsze potrafimy i mamy na to siły, aby ją wykorzystać…
Więcej o jego rodzinie, a konkretnie żonie dowiecie się w cyklu walentynkowym :)


1 komentarz:

  1. Ej no... Nie lubię sama komentować :/ To nie jest fajne, a chciałam napisać, że totalnie nic nie wiedziałam o Tevezie. To znaczy wiedziałam, że jest Argentyńczykiem, że grał w United, że ostatnio strzelał fochy w City i że nie należy do najprzystojniejszych piłkarzy tego globu xD

    Współczuję takiego dzieciństwa. Naprawdę. Wielka tragedia. Wybił się i żyje na na pewno wysokim poziomie, ale moim zdaniem sporo zostało w nim z tego czasu. Widać, że nie jest jak większość zawodników. Ciężko się z nim dogadać...

    I oczywiście czekam na kolejny odcinek cyklu walentynkowego ;)

    OdpowiedzUsuń